Łączna liczba wyświetleń

sobota, 17 września 2016

Witajcie po długiej przerwie o to kolejny rozdział mam nadzieję że będzie się wam podobał miłego czytania :D 

-Luna?!
-Jestem tutaj mamo- uśmiechnęłam się do niej promiennie.
-Tak wcześnie?
-To ze względu na Open muszę się przygotować z Matteo-biegłam już w stronę drzwi kiedy nagle odwróciłam się i pocałowałam mamę w policzek- kocham cię.
Biegłam przez plac. Dobrze ze dzisiaj była sobota. Chciałam już zakładać rolki ale zobaczyłam Ambar wsiadającą do auta.
-Ambar!!- zatrzymała się a ja do niej podbiegłam- jedziesz może do Rollera?
Kiwnęła mi tylko głową.
-A mogę się zabrać z tobą bo zaraz się spóźnię.
Przewróciła oczami, ale pozwoliła mi się zabrać. Tylko dzięki niej się nie spóźniłam. Wbiegłam do Rollera szukając Matteo. Stał przy barze z jakąś dziewczyną. Śmiejąc się. Chyba nie powinnam być zazdrosna czy coś. Nie ufam Matteo na sto procent mu ufam to pewnie tylko koleżanka. Podeszłam do nich. Ale jakby byli w swoim świecie w ogóle nie zwracali na mnie uwagi.
-Hej!!
-O Luna- Matteo odwrócił się w moją stronę- pozwól że przedstawię ci Natalii. Właśnie się tu przeprowadziła.
Dziewczyna przytuliła mnie na powitanie.
-Bardzo się cieszę że mogę cię poznać.
Była moim zdaniem jakaś dziwna. Zachowywała się jak delfin z zębami rekina. Tej jej słodkości było, zdecydowanie za dużo.
-Matteo idziemy zaraz zaczną się pierwsze występy-pociągnęłam go za rękę.
-Tak, dzięki Natalii za towarzystwo.
                                                                                       ***
Ambar obserwowała całą sytuację z boku. Nie mogła się nadziwić że wpadła na taki świetny pomysł. Teraz jeszcze tylko Carlos musi zająć się Luną. A w tedy królowa toru znowu dostanie swój tron. Powoli ruszyła w stronę Natalii.
-Dobra robota i oby tak dalej.
-Ambar?!- Natalii aż podskoczyła kiedy usłyszała jej głos.
-A spodziewałaś się ducha? Po Openie poproś go o lekcje wrotek.
-Ale…
-Poproś go o to.
-Dobrze.
-Świetnie – Ambar zaczęła iść w stronę garderoby. Musiała jeszcze dopracować makijaż. Ciekawe jaki pomysł na Lunę ma Carlos. Z tą myślą zmierzała w stronę garderoby.
                                                                                       ***
-Witam was na pierwszym Openie w tym roku szkolnym. Pierwszymi osobami jakie zobaczycie na tej scenie to cudowny i jedyny król toru, Oraz dziewczyna która nigdy się nie poddaje, powitajcie gorącymi brawami Lunę i Matteo- Tamara zaczęła klaskać i zeszła ze sceny.
Z głośników poleciała muzyka. Matteo zaczął śpiewać. Złapał mnie za rękę i nie odrywał o de mnie wzroku. Bałam się tylko że będzie widać moje czerwone policzki. Odeszłam kawałek od niego i zaczęłam śpiewać swoją część piosenki. Na ostatnim Refrenie zbliżyliśmy się do siebie i trzymając za ręce patrzyliśmy w oczy. Było tak niebiańsko tylko ja i Matteo.
-Gratulacje kochani to było piękne- Tamara wbiegła z powrotem na scenę a ja nie zauważyłam nawet że piosenka się skończyła.
Ukłoniliśmy się z Matteo i zbiegając ze sceny zderzyliśmy się z jak zwykle perfekcyjną Ambar i tym nowym chłopakiem chyba Carlosem. Ambar w ogóle nie zwróciła na nas uwagi ale Carlos piorunował Matteo wzrokiem. Pociągnęłam Matteo za rękę w stronę stolika. Nie wiedząc jeszcze co oznacza ten przebiegły uśmiech Carlosa w moją stronę.
-Moi drodzy pora na drugi równie wspaniały występ tego wieczoru wiecznie błyszcząca jak gwiazda i chłopak który właśnie do nas wrócił powitajcie Ambar i Carlosa- Tamara znowu zbiegła ze sceny a z głośników poleciała zupełnie nie znana mi melodia. Ambar zaczęła śpiewać.
Świecę jak gwiazda więc idź za moim blaskiem. Ten blask niepowstrzymany przenika nawet grube ściany.
Spojrzałam niepewnie na Matteo.
-Nowa Piosenka?
Kiwnął tylko głową. Szybko musieli ją napisać. Carlos przecież przyjechał wczoraj. Więc mieli na to tylko jedną noc. To jest nie możliwe. Carlos zaczął śpiewać swoją część.
Kiedy widzę blask w twych oczach nie mogę się powstrzymać  chcę za nim podążać więc wskaż mi drogę.
Wolałam się nie odzywać ale przez cały czas czułam że patrzył na mnie. Jakby te słowa kierował do mnie. A czy nie powiedział że walczył z Matteo o Ambar. Teraz ma ją na scenie tak blisko i śpiewa do mnie. Nie musiało mi się tylko wydawać.  Nagle Ambar i Carlos złączyli swoje głosy w refrenie.
Jak nici ze złota i srebra jak gwiazdy tak odległe. Odnajdź mnie i wskaż mi drogę do siebie. Jak nici jasne i ciemne, jak galaktyki tak odległe odnajdziemy siebie.
Kiedy skończyli śpiewać dostali owację na stojąco. Nie dziwię się piosenka była fajna ze świetną melodią. O układzie chorograficznym nawet nie wspomnę. Zeszli ze sceny jeszcze dłuższą chwilę słyszeć za sobą brawa publiczności. Tamara zaczęła już zapowiadać następnych.
Nagle przy scenie zobaczyłam zdyszanych Pedra i Nicko. Powiedzieli coś Tamarze na ucho a ta uśmiechnęła się i kontynuowała. Kiedy mnie zobaczyli spojrzeli po sobie i podeszli.
-Luna czy wiesz  gdzie może być Simon?
-Nie a coś się stało? – Spojrzałam ze strachem na chłopaków.
-Nie możemy go znaleźć Tamara pozwoliła nam wystąpić jako ostatnim ale nie wiem czy zdążymy-Widać było że Nicko bardzo się denerwował. W końcu teraz można ich było nazwać na swój sposób gwiazdami.
-Matteo pójdę go poszukać ale wrócę- pocałowałam go w policzek i pobiegłam za chłopakami.
                                                                                      ***
-I co znaleźliście go?-właśnie rozmawiałam przez telefon z Pedro.
-Nie a ty?
-Ni…czekaj widzę go siedzi na ławce w parku zaraz go przyprowadzę-aż podskoczyłam z  radości.
-Luna pospiesz się proszę nie mamy zbyt wiele czasu.
Rozłączyła rozmowę i podbiegłam do Simona nie wyglądał na szczęśliwego.
-TY płakałeś?
Dopiero teraz na mnie spojrzał oczy miał czerwone na pewno musiał płakać. Tylko z jakiego powodu?
-Luna co ty tu robisz? –zaczął ocierać oczy rękawem.
-Lepsze pytanie co ty tu robisz? Masz zaraz występ.
-Lepiej żeby już przyzwyczajali się do grania be ze mnie- spojrzał na swoją gitarę jak na nóż który po mału wbija mu się w plecy.
-Co ty mówisz?
-Muszę wrócić do Cancum Luna, nie wiem na jak długo ale muszę. Dzwoniła koleżanka mojej mamy jest chora w szpitalu. Dobrze wiesz że nie mam nikogo po za nią- znowu zaczął płakać. Przytuliłam go.
-Simon ja to rozumiem i twoi przyjaciele też na pewno zrozumieją i poczekają na ciebie. Przecież nie jedziesz na wakacje tylko zająć się osobą którą kochasz. A teraz-skoczyłam szybko na nogi i podałam mu rękę- twoi fani czekają- zobaczyłam na jego twarzy uśmiech.
-Dzięki Luna- objął mnie a ja jego i tak szliśmy do samego Rollera na ostatni chwilowo występ Simona.
                                                                                           ***
-Dziękujemy że byliście z nami na Openie do zobaczenia na następnym. Kiedy Simon już wystąpił i właśnie rozmawiał z chłopakami . Zaczęłam się zastanawiać gdzie zniknął Matteo. Nigdzie go nie widziałam. Poszłam na wrotkowisko i w tedy zobaczyłam coś czego nie chciałam. Matteo jeździł z nową dziewczyną Natalii na wrotkach. Kiedy mnie zobaczył podjechał do mnie z uśmiechem którego nie dałam rady odwzajemnić.
-Matteo idziemy? Moja mama zaprosiła nas na kolacje. Potem myślałam że coś razem obejrzymy.
-Wybacz ale Natalii poprosiła mnie o lekcje i z tego jak jej to idzie wnioskuję że spędzę tu co najmniej dwie godziny.
-Rozumiem baw się dobrze.
Odjechał bez słowa wprost żeby złapać przewracającą się Natalii a potem razem z nią upaść. Jakoś nie mogłam na to patrzyć. Wybiegłam z tam tąd uderzając w Gastona.
-Coś się stało?
-Gdzie Nina – zaczęłam się rozglądać za przyjaciółką.
-Poszła do domu się uczyć a gdzie Matteo?-tym razem Gaston się rozglądał.
-Bawi się w nauczyciela idź może chociaż z tobą spędzi czas- pobiegłam dalej nie zważając na to ze Gaston mnie woła.
                                                                                    ***
-No to już chyba wiem o co jej chodziło- powiedział do siebie Gaston kiedy zobaczył swojego przyjaciela i Natalii.
Podjechał do nich. Matteo kiedy spojrzał na przyjaciela. Omal się wystraszył.
-Natalii pójdziesz kupić nam coś do picia mam sprawę do załatwienia z Gastonem- dziewczyna uśmiechnęła się do Matteo i koślawo pojechała w stronę baru.
Gaston stał jeszcze chwilę naprzeciwko Matteo. A potem nie myśląc nawet o tym co robi uderzył go w twarz. Matteo patrzył na przyjaciela z niedowierzaniem.
-Odbiło ci?- pewnie jutro będzie wyglądał jak panda z jednym podbitym okiem.
-Ja rozumiem stary wszystko ale masz Lunę a ona wybiegła stąd niemal płacząc.
-Powiedziałem jej że uczę Natalii.
-Natalii, Natalii, Natalii. Słyszysz siebie? Od kąd ją poznałeś jesteś jak zahipnotyzowany. Radzę ci uważaj bo stracisz Lunę.
-Nie twoja sprawa co robię i kiedy robię – Matteo powoli wstał z ziemi.
-Myślałem że jesteśmy przyjaciółmi i moje rady chodź trochę ciebie obchodzą.
-Błagam cię jestem królem toru mogę mieć na pęczki takich przyjaciół.
-Wiesz kim znowu jesteś pawiem. Puszysz się tu przed Natalii. Kiedy tak naprawdę powinieneś być z Luną. Jesteś pozerem –Gaston odjeżdżał w stronę wyjścia.
-Sam tego chciałeś już nie jesteś mój przyjacielem – krzyknął Matteo i z powrotem usiadł na ziemi.

Oczywiście wszystko słyszała Natalii. Wcale nie była z tego co zrobiła dumna ale musiała to ciągnąć dalej. Jeśli zamierza zostać taka jak Ambar musi robić wszystko co ta jej powie i obserwować ją….


4 komentarze:

  1. Cudowny :-)
    Wkońcu się go doczekałam
    Wchodzę codziennie i sprawdzam czy nie dodałaś.
    Okey przejdę do rozdziału :-*
    Pojawiła się Natalii czyli kolejna " przyjaciółka" Ambar. Carlos i Ambar chcą rozdzielić Lutteo. Nie fajnie :-(
    Gaston przywalił Matteo. No będzie mieć podbite oko jak nic, ale jego twarzyczka będzie nie taka ładna. Nie lubie cię.
    Ale dobrze mu zrobił. Może coś mu tam się ruszy w głowie i pomyśli co zrobił Lunie. :-D
    Jeszcze raz cudowny.
    P.S. Zapraszam do mnie jest już nowa historia. B-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No nieźle. Powiem ci, że akcja jest. Fabuła też ciekawa bardzo. Szkoda tylko, że rozdziały krótkie. Bardzo krótkie.
    Ale to nic. Kiedy kolejny?? Bo widzę minął miesiąc, a tu nic...No proszę, dodaj coś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa historia, masz dużo pomysłów na własny sezon.
    Szkoda, że moja ukochana para się rozpada, ale pewnie w serialu czeka ich podobny los.
    Głupia Natali, nie lubię jej;/
    Matteo znowu zamienia się w króla pawia, oby mu ktoś w końcu wrócił rozum.
    Czekam na next i zapraszam do siebie;*

    OdpowiedzUsuń